reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze TEŚCIOWE "kochane".....

olej szkoda nerwow i tak jak dziewczyny juz napisaly nie warto psuc sobie relacje z mezem tylko dlatego ze jakas laska ma ze soba problem. Teraz wiesz ze to nie prawdziwa przyjaciolka a chyba tych falszywych nie potrzebujesz. mi tez tak paru znajomych odeszlo i sie ciesze bo wiem teraz na kim moge polegac i kto jest prawdziwy
 
reklama
a tak w ogóle, to niestety zyjemy w takich czasach, ze rozwód miedzy dwojgiem ludzi to juz norma. W tym roku wśród moich znajomych było 5 rozwodów, w tym jeden mojej siostry. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że z niektórymi nie rozmawiam, bo jestem czyjąś przyjaciółką. To że dwoje ludzi się rozchodzi, nie znaczy że urywamy znajomości z druga stroną. Jak na przykład ja z moim szwagrem, Trwało trochę zanim emocje opadły, ale pól roku po ich rozwodzie dalej jesteśmy kumplami.
Zreszta sama jestem druga żoną i dla jasności mego męża poznałam już jako rozwodnika. Pomimo to, trochę było przebojów z pierwszą "Lejdi" jak wyszło na jaw, ze ex mąż układa sobie zycie, ale teraz już wszystko sie unormowało. Potrzeba czasu, czasami bardzo dużo czasu. A mój mąż dalej utrzymuje kontakty z rodziną byłej, bardzo sporadyczne i na początku mnie to drażnilo, dopóki ich nie poznałam, jeszcze troche pobolało, a teraz już zupełny luz.
Takie czasy, że musimy się mierzyć z róznymi emocjami. Najważniejsze to wyciągnąc wszystko co dobre z każdej sytuacji, złe odrzucić i tego się trzymam.
 
hej ja wczoraj miałam wizytę teściowej na nowym meszkaniu, w końcu udało nam się wynająć. Mieszkamy tam narazie od 4 dni. no i ona wpadła i odrazu uwagi przydałoby sie przemalowac (bylo swiezo malowane) u malej zmienic kolor na jakis żywszy ( ma ładną delikatną zielen- niewiem moze mamy przemalowac na wsciekly roz) tutaj by sie listwa przydala tu okleic monia niech idzie do mamy n 2 dni wpadniemy to zrobi sie pozadek, a te drzwi sa za waskie a tu to zle tamto zle..no ja myslalam ze mnie szlak trafi odezwala sie kurcze perfekcyjna pani domu a u siebie po 10 latach dopiero remont zrobila a i tak ma taki syf w kuchni i w lazience ze az strach wejsc w pokojach bajzel, jakies zacieki na scianach, brudy porozwalane gdzie popadnie ale na siebie nie spojrzy... moze nasze mieszkanie nie jest jakos idealnie wykonczone ale jest swiezo malowane,panele, i jest czyste nie musze sie wstydzic przyjmujac gosci a ona mi tu jakies uwagi prawi ..wrrrr
 
Ostatnia edycja:
Monia mogłaś odpowiedzieć teściowej, że zrobisz to wszystko jak Ci kasę odda ( bo o ile się nie mylę to Ty pisałaś kiedyś o tym). Ciekawe czy wciąż miałaby tyle do powiedzenia. Fajnie, że jesteście już na "swoim". Ja mimo, że mam kochanych rodziców i spoko teściową nie wyobrażam sobie mieszkać teraz z nimi....
 
Ostatnia edycja:
ehh ja juz mam dosyc mojemu juz nic nie mowie bo potem tylko niepotrzebne klotnie miedzy nami na szczescie zadko sie widujemy i niech tak zostanie ;/
 
OOO, super Monia, że jesteście już "na swoim":))) Teściową się nie przejmuj- choć wiem, jakie to wkurzające. Najlepiej kogoś krytykować. Gdyby była w porządku, wyjęłaby kaskę z portfela i dałaby Wam w prezencie na "nowe" mieszkanko mówiąc- "potrzeba Wam czegoś na pewno teraz, kupcie coś do domu"...no ale to zdanie to zapewne w sferze marzeń.
Moja teściówka też kiedyś mi wytknęła kurz na tv ( swoją drogą tv to makabra, można ścierać z 3 razy dziennie i ciągle tam jest), ale pominęłam ten jej tekst milczeniem. Hehehe..a wczoraj zachodzimy tam na kawę, "mamusia" zapala światło- a w rogu przedpokoju ogromna girlanda :))))))))))))) Oczywiście z pajęczyn. Ja wzrokiem pokazałam ją M, a on wytknął swojej mamie:))))) Hihihih..zmieszała się:))))))
Głowa do góry Monia! ))) Wszystkiego naj, naj na nowym mieszkanku! :))))
 
Cześć dziewczyny,

Mam męża obcokrajowca- Brazylijczyka i mimo to, że jego matka mieszka za oceanem, ja do tej pory nie mogę jej strawić. Kobieta ta wyrządziła mi wiele przykrości, których nie jestem w stanie zapomnieć. Miałam okazję mieszkać z rodziną mojego męża i powiem,że gdybym wiedziała jak ona bedzie mnie tam traktować, pewnie bym się nie zdecydowała tam wyjechać. Jednak miłość zwyciężyła... chociaż powiem, momentami nie było łatwo.
Kobieta ta, po pierwszym tygodniu od mojego przyjazdu,wypytywała się mojego męża, czy aby napewno jest pewny, że chce się ze mną ożenić,bo jestem leniwa itp. Wysłała mi nawet grafik,co ona każdego dnia robi i że ja powinnam tak samo się do niego stosować. I od tego tak naprawdę się wszystko zaczęło, bo ja nie potrafiłam się do niej dostosować.
Kobieta ta, wtrącała sie dosłownie do wszystkiego. Nie podobało jej się jak wieszam ubrania, że jestem leniwa, ze cały czas przesiadywałam w pokoju. Nawet była tak bezczelna,że wiedziała kiedy zmieniałam pościel, jak prałam itp.
Zaglądała do szafy synusia i sprawdzała jego ubrania. Przychodziła do naszego pokoju i kazała nam chodzić spać.
Najgorsze jest to, że mówiła źle o swoim synu.Wydaję mi się dzisiaj, że chciała mnie do niego zniechęcić.... i rozbić nasz związek. Z tego co wiem, to poprzednie związki mojego męża rozpadały sie głownie z jej powodu. Zawsze nie podobało sie jej co robię i jak robię. Nie znoszę tej baby.
Przez nią i ja zaczynałam kłocić się z nim. Czasami naprawdę dochodziło do wielkich awantur.
Jedno,co mogę powiedziec,to to, że mąż zawsze stał po mojej stronie i mnie wspierał.
Dziś mieszkamy w Londynie, bez teściowej ( co za ulga ), ale mimo to, jak widzę jak mąż z nią rozmawia, to szlag mnie trafia. Nawet nie wiecie jak bardzo... Jestem pewna, że się o wszystko wypytuje i wszystko chciała by wiedzieć.
Nienawidzę jej, nie zapomnę do konca zycia jak mnie tam potraktowala. Maz mowi, zebym zapomniala itp, ze to niedobra sytuacja itd, ale ja naprawde nie moge.
Nawet 2 dni przed moim wyjazdem z Brazylii i w dzien wyjazdu baba ta odstawila takie sceny,ze szkoda gadac.
DZiewczyny, czasami nawet dzielacy ocean niewystarczy, hehehehe.
Mogę zdecydowanie stwierdzić, że należę do grupy dziewczyn, które mają złe teściowe. Nikomu w życiu nie życzyłabym tego, przez co ja przeszłam...

Buźki
 
Ja też miałąm przejścia ze swoją teściową ale teraz, od kiedy mieszkamy oddzielnie jest oki. Oczywiście trudno zapomnieć o prezjściach, gryzą tam gdzieś w środku ale się staram, bo to wywoływał kłótnie między mną a M. OLgha olej to To Jego matka i lepiej ,żeby Ją szanował a Ty i tak pewno często się z NIą nie widujesz więc niech jej syn sobie z NIą rozmawia, jesli Go jeszcze nie nastawia przeciwko Tobie to nic złego. To jego rodzicielka, Ona Go urodziła i wychowała w ten sposób staraj się myśleć takie myślenie pomaga.
 
Ostatnia edycja:
Oświeżam niesety zakurzony wątek. Dziś mój M się wyprowadził, przez mamusię swoja kochaną. Małą dziś pojechała do dziedków, jak mąż ma wolne bierze tam małą. Dziś wpadam w dzień kiedy spała, musiałam przymierzyć szybko buciki, przecena i nie było możliwości wymiany. Podjerzdzam, państwo na dworze pytam gdzie moja córka, a moja biedula śpi sama na górze wszyscy na dole dziecko zostawili i mają gdzieś. Mówię do M żeby przy niej był, bo jak się obudzi a On poszedł do mamsui na dwór na ploty. No nie móię słuchaj ja jej samej nie zostawię albo ktoś bedzie siedział w domu albo Ją biorę, usłyszałam że śpi 30 min i się nie obudzi. wziełam małą na ręce i wychodzę. Móiwę kjeśli nikt nie ma czasu zajmować się moim dzieckiem to Ją zabieram.a teściowa Twoje dziecko to zrobisz co będziesz uważałą. Zaraz miałam do niej iśc ale śpi 30 min to się nie obudzi. Mówię nic nie można przewidzieć, nie zostawia się samego dzieckja w domu i idzie na dwór, nie jestem ryzykantką i tak nie robię. Mój M oczywiście przy mamusi, że jak chce rozwodu to spoko i sie przeprowadza. Popis wyszedł, pojechałam z małą nie obudziła się na szczęście, pózniej dostałam sms, że to moja wina,że mam przeprosić jego mamusię, pytam za co??? że zostawiłą moje dziecko samej sobie i poszła plotkować sobie z Tobą przed dom w cień a małą zostawili na górze. Mójn M jest pod wpływem ten jędzy. Ogólnie o niej historie co wyprawiają to wpale się nie mieści. Ale olewałam to, myślałam kochają moją córcię to najważniejsze, oczywiście dla nich to balast, wolą z synkiem pogadać, coś porobić a dziecko...niech śpi samo, zero wyobrazni gdyby wstałą zaczeła szukać...nie chcę nawet myśleć. I tak z tego ze podniosłam głos na mamusię mój m stwierdził że to koniec. Musiałam się wyżalić. Nie jest mi aż tak smutno bo wkółko przez tych pępków świata były kłotnie. Mój M non stop u rodziców, jak chciałam spedzic czas we trójkę, usłyszałam, co?? ja tam idę na skuter. jak pojechałam do tesciowej powiedzieć że mam dość to Ona bezczelnie jak M się pytał co mówiłam powiedział. Nie słuchałam Jej i to przy mnie, a ja jej czekoladki na dzien matki woziłam, bo tek wyłączony żeby córka nie dzwoniła z życzeniami.
 
reklama
Chyba Twój zapomniał odciąć pępowinę od mamy...zapomniał, że ma rodzinę i to ona powinna być na pierwszym miejscu.
Co do opieki nad małą- to w głowie się nie mieści! Tyle się mówi o opiece nad dziećmi...jak można zostawić malutką samej sobie? Bardzo dobrze zrobiłaś! Popieram Twoją decyzję.
Głowa do góry!
 
Do góry