reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Żłobki i przedszkola:)

oo widzę ze mnie swietnie znasz:-D Tylko zastanawialam sie! Ponieważ ja mieszkam 50km od W-wy wiec to nie stolica a za przedszkole państwowe placi sie ponad 400 zł i jeszcze wliczane są w tą kwotę rozne koszty. Teraz zerknęlam klub malucha ok 20 km ode mnie kosztuje tak:
DOSTĘPNE PAKIETY ADAPTACYJNE W PRZEDSZKOLU:
8 dni w miesiącu - 200zł (do 6 godzin dziennie)
12 dni w miesiącu - 300zł (do 6 godzin dziennie)
16 dni w miesiącu - 400zł (do 6 godzin dziennie)

no ale to prywatne.
za 100 zł sama oddałabym dziecko dlaczego nie? Gdyby warunki były dobre, przedszkolanki wykształcone, jedzenie smaczne - czemu nie? Ale cena 100 zł zaskakuje, czyz nie? No przynajmniej mnie.

Jestem bardzo ciekawa Twojej opini :-)
 
reklama
Ula krzesła chowasz? My też mieliśmy taki moment że Asia wchodziła na stoły, blaty, no wszędzie, ale ściągałam ją, ściągałam, ściągałam i przestała. Teraz też się zdarzy ale ściągam ją od razu i ganię za to. Jak nie po krześle to po czymś innym wlezie.


A powiem Wam z ciekawości, że Julia w państwowym przedszkolu, za które płaciłam ok 250 - 300zł zawsze na każdą okazję dostawała mega wielkie paczki słodyczy+ zabawka, a tu w prywatnym płacę teraz 600 zł, a Asia dostała od nich na Mikołaja tylko kalendarz adwentowy:eek:
Z chęcią ją bym zapisała od września do państwowego Julki, ale to 15 min samochodem od nas, a u mnie na auto póki co się nie zanosi:baffled:
 
My nie dorobiliśmy się stołu z prawdziwego zdarzenia i mamy taki mały do którego są 2 krzesła. Młodemu dostawiam albo fotelik albo krzesełko mammut i zawsze jemy razem. Czasem M wychodzi dość wcześnie to je sam a ja potem z Antkiem. Czasem trzeba mu podtykać pod nos i razem z moim jedzeniem to trochę trwa , ale uważam , że wspólny posiłek to podstawa.

Ula pisałaś na ogólnym wątku , ze jest u Was przedszkole państwowe , które przez 30 lat nic się nie zmieniło. Skoro jednak tyle czasu stoi znaczy , ze zamiast wypasionych i nowoczesnych sprzętów oferuje coś cenniejszego. Kadra , plan dnia itp są ważniejsze . :tak:Tak jak mama pisze co droższe nie znaczy , ze lepsze. Oosbiście uważam , ze państwowe przedszkola poprzez to , że spełniają najbardziej restrykcyjne zalecenia MEN I Sanepidu , są bardziej "pewne". Szkoda tylko , że nie wszyscy mogą się tam dostać.
 
no tez jestem ciekawa, musze obadac te przedszkole. Ale mnie nie dziwi ta cena bo tak jak powtarzam w moin regionie przedszkola na wsiach własnie tak kosztują. Wawa i okolice to nie ma co porównywać...... A nasze raciborskie przedszkola wychodzą +/- 150 zł drożej. No ale to juz miasto........ tylko ze ja drogę na tą wieś czy do przedszkola w mieście mam taką samą w sensie odległości........
 
U mamy przedszkole jest takie tanie, bo na pewno jest dotowane przez gminę. Ponad to pisała, ze to wieś a wiejskie przedszkola mają rządowe dotacje na "wyrównywanie szans", bo dzieci na wsiach zwykle do przedskzola nie chodzą tylko lataja za rodzicami albo dziadkami po polu a potem mają tyły w szkole. To tak ogólnikowo.
U nas opłaty z aprzedszkoel bardzo się zmieniły. Były protesty. Nadal płacimy za czas spędzony w przedszkolu ale nie deklarowany a naliczanie minutowe i bez karnych stawek. Za listopad zapłacłam tylko 280 zł i to razem z angielskim, rytmiką, komitetem (30zł co miesiąc) i w dodatku przechodizl cały miesiąc od 8 do 16 czyli cąly dzień. Dla porównania we wrzesniu zapłaciłam 550zl. Nawet w zesżłym roku przed tymi zmianami nie płacilam tak mało. Tanio jak barszcz.
Niestety u nas w rzedzkolu późną jesienią, zimą i wczesną wiosną na dwór nie wychodzą. Nie mam pojęcia dlaczego, a nie chcę się wychylać, bo i tak co chwila mam jakies pretensje :-)
Na Mikolajki kuba w przedszkolu dostał welką tubę lentylek a na gwiazdkę mają wielie paki. Z komitetu tez są wycieczki, teatrzyki, kino. Co miesiąc coś.
 
aporpo wychodzenia na dwor pamiętam jak pisala Kingula ze u nich w zlobku dzieci bardzo duzo czasu spędzają na dworzu a drzemki to juz murowane nie ważne jaka pogoda a przeciez w Norwegi upałów nie ma. Bardzo mi się podobało jakie dzieci u nich mają zajęcia itd pokazywala wiele fajnych zdjęć. Szkoda ze do nas juz nie zagląda :-( mogłaby podrzucic parę pomysłow na wspolną zabawę z dzieckiem bo byla przedszkolanką.
 
U mamy przedszkole jest takie tanie, bo na pewno jest dotowane przez gminę. Ponad to pisała, ze to wieś a wiejskie przedszkola mają rządowe dotacje na "wyrównywanie szans", bo dzieci na wsiach zwykle do przedskzola nie chodzą tylko lataja za rodzicami albo dziadkami po polu a potem mają tyły w szkole. To tak ogólnikowo.
.


no i dla mnie wszytsko jasne :-)
 
a mi to na banie siadło ale na gorzkie żale mi się zebrało...

wczoraj wieczorem o przedszkolu myslałam jak ja oddam Igiego:-D tak się przywiazał do mnie że tylko ja i 3 lata ze mną i kurde jak mi zacznie płakać,dzieci też rózne wredne ...może ktoś go popchnie czy coś ..wiem że uczy się wtedy róznych zachowań reakcji itp ale kurde jakoś tak mnie cos wzieło....;-)chyba nie ja jedna takie przemyslenia miałam lub mam co??? czy tylko ja???

weście mnie trochę sprowadzcie na ziemię:-D
 
Ja oddam chętnie i się nie martwię jakos bardzo. Oli ma duzy kontakt z dziecmi i widzę ze sobie dobrze radzi. Jest cycek mamy ale nie jakos szczegolnie. Przeciez to normalne ze dzieci są do nas przywiązane bo przeciez z nami spędzają najwięcej czasu.
Narazie nie zauwazylam u niego agresywnosci wobec innych dzieci lub samolubstwa.Na Mikolajkach jak zabrał, potarfił oddac za chwilę kiedy zobaczył ze inne dziecko chce akurat to. Bardzo ładnie się bawi ze wszystkimi, nie jest jakas pierdoła ani gapa ale nie jest tez nad wyraz namolny i niegrzeczny.
Ostatnio bylismy u znajomych i ich o parę msc syn się z Olim ładnie bawił, a na początku znajomi bali sie zostawic maluchów samych w innym pokoju, zeby mój Oli nie zrobił krzywdy ich dziecku, po prostu jeszcze nie wiedzieli jaki temperament ma moj Syn, jest nieszkodliwy :-) a przychodzą do nioch sąsiedzi z ich rownolatkiem i samych dzieci nie zostawiają ze względu na rozne zachowanie tego drugiego dziecka.

ale tez tak jak Ty Cleo boję się innych dzieci. Juz teraz chodząc na kulki lub w inne msc gdzie jest pełno dzieci widzę jakie dzieci potrafia byc.....Ba...sama pamiętam co się działo w przedszkolu i szkole.
Niestety dzieci potrafią być rozne, zeby nie powiedziec bardziej dosadnie. Ja od samego początku będę uczyla Olinka tolerancji do innych dzieci (nie ważne czy rude, chude, grube, w okularach, piegowate) z zadnego dziecka nie wolno się smiac.

ps. moi znajomi uczą dziecko ze ma oddawac. Np. ze jak ktos go uderzy, należy mu oddac...sama nie wiem co o tym myslec.
 
reklama
Do góry