oj dziewczynki, zła jestem jak osa!!!!
niania niby jest ok, super się zajmuje Agacią, bawią się, czytaja, ale jeśli chodzi o respektowanie moich próśb, ba! nawet lekarza to jest tragedia!
wkur... mnie dziś, bo lekarka zabroniła wychodzić z Agata na dwór z powodu pęcherza i tych węzłów, niania oczywiście twierdzi, że Agata wygląda na zdrową, nie widać, że jest chora, więc może iść na dwór! w/g niej lekarka jest głupia
dzisiaj polazła z Agatą na balkon, a piździ na tym naszym X pietrze nieźle, wracam z zakupów, a Agata w cieniutkim bodziaku, upocona na balkonie
kurwicy dostałam!!!!
pół godziny wcześniej była o tym rozmowa!!!
jak lekarka przyjechała wypisac leki p/biegunkowe, to powiedziała lekarce, że złe leki Agacie przepisuje, za silne!!! lekarka wściekła się, później musiałam do niej dzwonić i ją przepraszać za nianię!
z tą nianią to Agata nigdy chyba nie wyleczy się, bo krowa jedna olewa wszystko! balkon to nie dwór dla niej! A Agata jest przecież osłabiona - 3 tygodnie chorób, leków!
już nie wiem co mam robić, mam dość walczenia z nią
a tak w ogóle to zastanawiam się nad całkowitym zdjęciem z niej obowiązku spaceru - szlag mnie trafiał jak pozwalała macać Agatę i brać na ręce swoim znajomym, dzieciom itp.
