reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Jak się czujesz mamo?

to ze brzuszek mały to nie znaczy dzić mały ma racje
ja w pierwszej ciazy miałam tez wielki brzuch ale nie az tak i mały miał 3350 i 53 cm był najmniejszy na oddziale tylko mama była najwieksza bo dodatkowe 36 kg .
Teraz moj gin mowi ze dziecko nie nalezy do małych wrecz przeciwnie
 
reklama
ja zaczelam dzien od płaczu... jakos tak raz mężuś powiedzial cos niemilym tonem i jak zaczelam ryczzec to dopiero niedawno przestalam...
smutno mi jakos...
ale wkoncu sie w miare wyspalam
staram sie wytrzymac wieczorem jak najdluzej. Jak chodzilam spac o 20-21 to budzilam sie w nocy, bolaly plecy i nie moglam spac, a teraz mecze sie do 23-24 i padam. i śpie do rana. i sie nie budze nawet.
Krzyż mnie strasznie juz ciagnie. Mam ochote czasem odkleić tą "piłke" chociaz na 5 minut i np położyć sie na brzuchu :)
do tego xawek uprawia dziwny rodzaj aktywności fizycznej, a mianowicie brzuch mi podskakuje z każdej strony, i mam wrazenie jak by mi tam ktos wrzucił torebke tego proszku strzelającego (co w lizakach czasem jest) takie bombardowanie... macie takie cos??
 
mrs_szaya nie smuc sie wiecej..złość pięknosci szodzi i maleństwu :-D
No usmiechnij sie :-D !!
Ja podobnie jak ty mam jakieś takie momenty,ze płakać mi się chce na okrągło...Cały ten tydzień miałam nie najlepszy, oczywiście przez męża...zaczął się fatalnie, a nie wspomnę juz o końcu...
Ale myśle, że za tydzień Świeta, w niedziele ubiorę sobie choinkę, żeby tak przyjemniej mi było :-D :laugh2: w koncu to się nalezy trochę przyjemności, przede wszystkim nam!!! Głowa do góry!!!
 
Agusia sliczny brzuszek! Okraglutki i fajniutki!

Mrs_szaja juz parokrotnie prawie kazda z nas na to narzekala- zmienne nastroje i placz...ja tez sobie dosc czesto poplakuje, nieraz nawet nie wiem czemu...ot tak...a ze czasem ukochany zranic moze to tez normalne- a moze my wlasnie jestesmy teraz bardziej wyczulone i tak reagujemy... No w kazdym razie glowa do gory! Zycie jest piekne (zwlaszcza jak sie drugie zycie w sobie nosi!):-) :tak: :-D
 
Wiecie dziewczyny, to chyba hormony, bo ja też w ciąży, właśnie w ostatnim okresie, parę razy płakałam, i to z powodów takich, które by mnie normalnie nie wzruszyły. Ja w ogóle jestem osobą, która nie przejmuje się wieloma sprawami, a teraz jestem jakaś wrażliwsza. Mamy coraz mniej cierpliwości, bo brzuch zaczyna dośc mocno ciążyc, a z tego co pamietam, to ostatni miesiąc jest najgorszy, wiec to jeszcze przed nami :szok:
Facetów też musimy zrozumiec, dla niektórych to całkiem nowa sytaucja, sami są pełni obaw, a jeszcze muszą udawac, że są silni i wszystko mają pod kontrolą, bo przecież im nie wypada się rozczulac nad sobą. Niektórzy, którzy będą po raz pierwszy ojcami, nie rozumieją w ogóle tej hustawki babskich nastrojów, muszą się dopiero tego nauczyc, czasem coś chlapną niezbyt delitaktnie i płacz lub awantura gotowe. Mój małżonek jako bardzo doświadczony tatuś, mawia czasem, jak mną targają emocje i staję się nie do wytrzymania: "trzy razy to przeżyłem, to i czwarty przeżyję!" i zawsze mnie rozchmurzy tym tekstem.:tak:
 
Echhhh.... Widzę że nie tylko ja mam dziś humor do bani :baffled: (muszę się komuś wyżalić, mąż w pracy a nikogo innego nie mam chwilowo pod ręką)
A właściwie do bani to mało powiedziane... jestem tak wściekła i wkur*^%*&^(&) że aż mną trzęsie i chyba zaraz wypiję ze 2 kubki melisy na uspokojenie bo nie wyrobię:wściekła/y: :wściekła/y: :wściekła/y:
A wszystko przez moją nową sąsiadkę pindę jedną grochową!!
No już nie mogę, wybaczcie :-p
Ona kupiła niedawno mieszkanie dokładnie nad nami i 3 tygodnie temu zaczęłą REMONT.
Ale JAKI remont!!!!!!!!!! Wyburzyła WSZYSTKIE ściany (oprócz 1 nośnej) w całym mieszkaniu, skuwa wylewki, skuwa tynki ze ścian, zrywa stary sufit, totalna rozjebka całego mieszkania!!!!!!!
A ja siedzę dokładnie pod tym wszystkim i dzisiaj się kończy TRZECI TYDZIEŃ jak mam jazdę.... na przemian: młot pneumatyczny i wiertarki udarowe!!!!!!!!!! :angry: :realmad: :frown:
HAŁAS makabryczny od 3 tygodni, nie wiem już gdzie się przed tym schować, stopery do uszu nie pomagają, 2 kołdry na brzuch też nie, maleńka się boi i strasznie skacze jak tylko zaczynają wiercić :-( :-( :-(
To cud, że jeszcze skurczów z nerwów nie dostałam :confused:

Żeby tego było mało....
Ta baba ani jej robotnicy wogóle po sobie nie sprząta i ktokolwiek wejdzie do nas do domu to zostawia białe ślady na pół mieszkania, bo cała klatka schodowa jest w pyle :baffled:

No i żeby dzisiaj pięknie zakończyć tydzień, to....
przyszli do niej robotnicy do remontu instalacji kanalizacyjnej i tak skutecznie zaczęli kuć rury, że rozje&^(* mi sufit dookoła rur w łazience i mam teraz ŁAZIENKĘ DO REMONTU przed samymi świętami!!!!!!! :angry: :angry: :angry:
 
Oj Joasiek, szczerze ci współczuje!!
Powiem Ci,że moje problemy zmarniały, jak przeczytałam co Ciebie gryzie...też bym nie wytrzymała...Jak kiedyś mieszkałam w bloku, to nad moim mieszkankiem też ktoś sobie remoncik robił 1,5 miesiaca...byłam chora z nerwów przez ten czas!!
Ale moze twoja sąsiadka na świeta odpuści troche, to bedziesz miała spokój...a łazienke odremontujesz w wolnej chwili...nie martw sie...Szkoda tyllko Twojego zdrowia i maleństwa...:-(
 
Joasiek współczuje masz prze****** ale tak sobie mysle ze jak urodzisz to skonczy juz bo wtedy to byłaby makabra z maluszkiem i REMONT SASIADKI
 
ja sie staram jakos trzymać, ale mój mąż doprowadza mnie ciagle do placzu... za dlugo by na\wet pisać o tym wszystkim.... ale jak patrze na moj skaczacy brzucho to mi lepiej :):)
 
reklama
agusia9915: Ja mam nadzieję, że jak się mała urodzi, to ta baba nie dość że skończy remont, to już zamieszka w nowym mieszkaniu i wtedy przekona się na własne uszy jak głośno potrafi drzeć japkę taki maluch...:-p :-D i nie będę się wtedy przejmować, że jej to może przeszkadzać, tak jak ona teraz się nie przejmuje (nawet nie raczyła uprzedzić sąsiadów że będzie TAKI remont :dry: )

Najgorsze jest to, że akurat od tych 3 tygodni ja leżę przez szyjkę i nie wychodzę z domu, więc jestem na to wszystko skazana 10 godzin dzienie, bo tyle pracują jej robotnicy :baffled:

Aaaa... ta baba przylazła tu z pół godziny temu.
I wiecie co...? Wlazła bo cyt. "chciała zobaczyć jakie są uszkodzenia... no rozumie pani, to jest remont"
I nie przyszło pindzie do głowy żeby chociaż przepraszam powiedzieć.
Ja nie rozumiem skąd się tacy ludzie biorą :no: :confused:
A nie jest to jakaś baba ze wsi, tylko jest architektem, skończyła zresztą ten sam wydział co ja tylko kilka lat wcześniej (namierzyłam ją w necie:-p ), więc można powiedzieć że wykształcona kobita, ma swoją pracownię, wydawałoby się... na poziomie, a jednak... :eek:
 
Do góry