ardzesh mój mąż od momentu jak się dowiedział, że będzie tatą to chce być razem ze mną przy porodzie. Kiedyś pisałam co mi na ten temat mówił lekarz, ale jego to i tak nie zniechęciło. On chce być, a ja się bardzo z tego cieszę. Już mu mówię, że jak będą mu gadać, żeby pojechał do domu się przespać bo to jeszcze długo potrwa to ma nigdzie nie jechać. Co do sali do rodzinnych porodów: pisałaś, że szpital w którym będziesz rodzić jest teraz na wysokim poziomie. I z tego co piszesz nie ma sali zbiorowego wykluwania



. Niestety w większości szpitali chyba jeszcze istnieją sale zbiorowe, gdzie rodzi naraz kilka lasek i są oddzielone tymi fajnymi parawanami z prześcieradłem. No a jak chcesz rodzić z osobą towarzyszącą to dostajesz za odpowiednie pieniądze (ale też nie wszędzie, czasem możesz dostać za darmo) salony



. No i wtedy jesteś ty i twój mąż i personel. No a u nas nie ma 5 gwiazdkowego szpitala i muszę dostaniemy salę specjalną dla nas.
larkaa golimek ma rację, moja siostra bardzo sobie chwali praktykatki. Bardzo jej pomagały i cały czas z nią była jedna. A to dużo. Poza tym jak będziesz rodzić w nocy, nie ma studentó, tylko mogą być przyszłe położne. Po drugie przy porodzie rodzinnym nie ma wcale gapiów. Tak jest na pewno na Dyrekcyjnej, co do klinik nie jestem pewna. Ale ja jadę na Kliniki. A jak tam nie będą mnie chcieli przyjąć to się oflaguje i pojadę na Dyrekcyjną a jak tam będzie problem, to na dworzec PKP lub PKS.