reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

nastroje i humorki :)))

Wiecie, wlasnie zlapalam dola jak diabli. zmarl synek moich znajomych.
Adoptowali go jakos na jesieni po dlugim czekaniu i procedurach.Sami nie moga miec dzieci. wiedzieli ze nie jest zdrowy bo urodzil sie z mala waga i z problemami (chyba patologiczna matka)ale mimo to sie zdecydowali i pokochali malucha ale zanim jeszcze trafil do nich do domu juz przeszedl zapalenie pluc i chyba go nie wyleczyli do konca bo jak go dostali to nie minelo kilka tygodni i znowu problemy z pluckami. maly nie chcial jesc, byl drobniutki ale pamietam jak we Wszystkich Swietych spotkalam ich na cmentarzu i jak opowiadali o swoim wyczekanym synku ze niedlugo wroci ze szpitala i ze jest coraz lepiej bo wiecej je i poznaje ich...Niestety po 3 miesiacach walki w szpitalu, zabiegow i cierpienia maly sie poddal...

nie ma sprawiedliwosci na tym swiecie! Matka go nie chciala ale trafil do kogos kto go pokochal ale los nie dal mu sie nacieszyc rodzicami i jeszcze tyle sie dziecko nacierpialo.
Jak to jest ze sa tacy ktorzy nie chca dziecka a rodza okaz zdrowia mimo niedbania o siebie a sa ludzie ktorzy chca bardzo a nie moga?? Jak to jest ze rodza sie dzieci ciezko chore ktore musza cierpiec?? Ja nigdy tego nie potrafilam zrozumiec! Moja matka zmarla jak mialam 9 lat na raka i mowili mi ze widocznie tak mialo byc, ze bylo jej pisane cierpiec, bo Bog tak chcial ja sprawdzic-pogodzilam sie z tym.Ale nigdy nie pogodze sie z bezsensownym cierpieniem dzieci!
Modle sie o zdrowie swojego malenstwa odkad wiem ze bedzie (a nawet jeszcze wczesniej prosilam Boga o zdrowe dziecko)bo to najwazniejsze.nie ma nic gorszego niz patrzec na czyjes cierpienie tak kompletnie niesprawiedliwe!
 
reklama
to fakt Marzenko..i niewiele można powiedzieć..tymbardziej zrobić, by pomóc...ulżyć w cierpieniu teraz rodzinie..których to Maleństwo zostawiło..Ciężko to wszystko pojąć...i chyba nie ma odpowiedzi na nurtując Cie pytania...bynajmniej - ja nie ich nie znam..
 
Współczuje z całego serca Marzenko twoim znajomym...ich cierpienia nie można odebrać oni muszą się wypłakać a nawet wykrzyczeć ja wiem że to niewiele pomaga ale nie można w sobie nosić smutku i żalu...bądź blisko nich....
A ja znowu martwię się...co z moim synusiem...znowu naraziłam go na przykre badania RTG niby lekarze twierdzą że w 26 tc nie grozi już jemu nic ale moja podświadomość pracuje...obwiniam się,że przez moją bezmyślność( mogłam iść inną drogą i bardziej uważać)/Maluszek urodzi się z małą masą urodzeniowa i za szybkosie urodzi....

A wizytę mam 13-03 i muszę wykonać jeszcze badanie na poziom cukru bleee
 
Olu głowa do góry!!! lekarze robiac ci RTG z pewnoscia wiedza co robia, a z pewnoscia nie narazali by do granic malenstwa w twoim brzusiu... Podstawa to pozytywne myslenie w przeciwnym razie kazdy dzien bedzie niosl o kilka pytan za duzo... co bedzie doprowadzac do niepokoju i leku... do 13 marca juz niedaleko wiec zycze spokojnych dni...

JA natomiast mam inny problem, nie dosc ze przelozyli mi ostatnia wizyte na puzniejszy termin to w dodatku chodze podminowana nie wiadomo z jakiej przyczyny, wyczytałam ze ma to zwiazek z nadcisnieniem, ktore mi dokucza. Jutro sadny dzien, moze w koncu dowiem sie kto zamieszkuje w brzusiu...
 
ja tez mam takie dni, ze jestem na maksa rozdrazniona i nie wiem dlaczego nawet, to hormony daj o sobie znac...
Trzymamy kciuki!!!! Daj nam znac jak tylko wrocisz od lekarza!!!
 
A ja mam dzisiaj dołka. Ostatnio naczytałam sie na forum o tym że codziennie objadacie się lodami i też mi się zachciało. A dzisiaj strasznie cierpie, boli mnie gardło i czuję się cała rozbita :( :( :(
 
Sumko - proponuję na poprawę humorku pyszne batoniki - musli- zjadłam dziś już chyba z 6 :p..o rany! i teraz mam jakieś wyrzty sumienia- bo objadłam się na maxa :mad:
dziś czułam sie fizycznie nie najlepiej..wstałam rano...przed 7 ..zjadłam bułeczkę z szyneczką - poźniej troszkę nabiegałam się - musiałam kilka ważnych spraw załatwić..i ok g.10 - poczułam się strasznie źle...w glwie zaczęło mi się kręci...ręce telepac..jakaś blada byłam jak sciana a Mala kopała .. Zjadlam kawal czekolady..ptem te batoniki - tak na słodkie mnie wzięlo..i poki co czuję sie lepiej...nie wiem skąd to..jakiś spadek ciśnienia..cukru we krwi..nie wiem...Pierwszys raz sie tak fatalnie poczułam..tak słabo..jakbym miała upaść..ale już dobrze- oprócz ogólnego zmeczenia..

Wczoraj zrobiłam w koncu! bad na glukozę..i wyobraźcie sobie :)- że sama sobie ten roztwór robiłam. Musiałam kupić w aptece glukozę 50 gram(sprzedali mi 80 g :mad: wymierzyłam te 50 sama :)..Pielegniarka poradziła zrobic sobie to w domku..rozpuscić w przegotowanej letniej wodzie..co zrobiłam..Powiedziała, ze nie ma sensu bym siedziała godzinę w poczekalni..:) a mi to psaowało :) Wsatwiłam przygotowany roztwór do lodówki na 20 min..poźniej wcisnełam cytrykę - i wyszła mega przeslodzona lemoniadka:)-
jutro pojadę po wyniki do szpitala..bo ani wczoraj ani dziś nie mam czasu:/


Zabiegana jestem ostatnio bardzo..i jakaś przemęczona :(
 
A ja mialam akcje w sobote...strasznie slabo mi sie zrobilo jak stalam w aptece, przede mna staly dwie babinki i starsznie dlugo im schodzilo
a mi sie czarno zrobilo przed oczami i musialam prosic chloapaka za mna zeby mnie przytrzymal, bo zaraz bym zemdlala...
Tez mi sie tak pierwszy raz zrobilo..
Chlopak mnie zaprowadzil na krzeselko a pan za nim zalatwil kubek wodey od magister z apteki
i tak sie o mnie zatroszczyli, pytali sie czy ktos ze mna jest...naprawde rzadko sie to teraz zdarza...
A najlepsze jest to ze ten chlopak kupowal testy ciazowe:))))
Cale szczescie maz byl ze mna, pakowal zakupy do samochodu, zaraz po mniego zadzwonilam i przyszedl szybko..
uff cale szczescie ze mi sie nic nie stalo..
To wszytko przez ta zime, naubierana bylam i mi sie duszna zrobilo...

Sumka kuruj sie zeby sie nie rozlozyla....
Ja bylam dzisiaj na spacerku i az mi sie lepiej zrobilo takie sloneczko bylo:))))))

Rusalko moze wiecej odpoczynku by Ci sie przydalo:)))Uwazaj na siebie:)
 
Ja wczoraj też miałam przeprawę z glukozą...nie była taka zła..Pani pielęgniarka dodała mi połówkę cytrynki i do dna .....nie było takie złe...dodatkowo mocz + morfologia..czekanie doprowadzało mnie do szału...ale po godzince szok!!pielęgniarka bierze do ręki skalpelek i tnie mój paluszek ale głupie uczucie brrrbrrr...no i ból!!!wyobraźcie sobie że wyniki są bezpośrednio przesyłane do mojego lekarza a więc dowiem się o nich dopiero w poniedziałek...
 
reklama
No to ja pierwsza przeciwniczka badania z glukozą musiałam dziś robić badanie drugi raz :( a to dlatego że tam gdzie chodzę do lekarza w szpitalu nie wydają wyników a ja mam wizytę u mojego prywatnego gina w czwartek. Tak więc piłam dziś na własne życzenie drugi raz glukozę i też stwierdzam, że nie było tak żle ;D ;D ;D teraz spokój do następnej ciąży ;D ;D ;D ;D
 
Do góry