reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

poród naturalny czy cesarka?

Traschka, to ja będę druga - serio! Nacięcia praktycznie nie czułam, bo zrobiono je podczas skurczu, a czy potem przez nacięcie to szycie tak mnie bolało to nie wiem (obstawiam, ze bardziej, przez pekniętą szyjkę macicy)... Jasiek miał ważyć 4300, ważył 3980, przy sporym dziecku chyba lepiej, żeby nacięli niż niekontrolowanie pęknąć... Tak mi się zdaje, ze to jednak bezpieczniejsze...
 
reklama
Zebrra dzięki:) Może znajdzie się więcej takich mam z dobrymi wspomnieniami, żeby podnieść pierworódki na duchu:) Juz kiedyś proponowałam żeby stworzyć wątek tylko i wyłącznie z pozytywnymi wspomnieniami porodów... wielu by to pomogło!
 
mi się wydaje, że nacinają głównie dlatego, że rany cięte goją się dużo szybciej niż szarpane, także może to brzmi strasznie, ale tak na pewno jest lepiej
 
Niestety miałam cc. Trafiłam na stół po 8 godzinach porodu naturalnego, bez wód (odeszły mi w domu), ze skurczami partymi. Synek siedział wysoko, nie chciał się wstawić do kanału rodnego. Z braku postępu porodu zdecydowano o cc. Po cc szybko doszłam do siebie w sensie fizycznym. Po 8 godzinach usiadłam na łóżku po dwóch kolejnych zwlekłam się z niego ;) Potem było tylko lepiej. Za to z samopoczuciem psychicznym było gorzej. Całą ciążę nastawiałam się na poród sn. Po cc czułam się gorsza, że nie dałam rady sama urodzić itd. Do tej pory czasem mnie nachodzi :zawstydzona/y:
Dlatego teraz bardzo bym chciała urodzić sn. Na razie nie ma przeciwwskazań. Ale się nie nastawiam, żeby się znów nie rozczarować.
 
Zebrra dzięki:) Może znajdzie się więcej takich mam z dobrymi wspomnieniami, żeby podnieść pierworódki na duchu:) Juz kiedyś proponowałam żeby stworzyć wątek tylko i wyłącznie z pozytywnymi wspomnieniami porodów... wielu by to pomogło!
Bardzo dobry pomysł :) Jestem za!

mi się wydaje, że nacinają głównie dlatego, że rany cięte goją się dużo szybciej niż szarpane, także może to brzmi strasznie, ale tak na pewno jest lepiej
Dokładnie lepsze nacięcie niż niekontrolowane pęknięcie, które może być znacznie głębsze...

 
traschka ja naprawde jesyne co źle wspominam z nacięcia to pierwsza noc, bo ciężko się ułożyć tak, żeby nie ciągnęło. Mi się rana pięknie zagioła i nie mogę narzekać.
kasiawilde, zebrra dokładnie jak piszecie, ja wolę być nacięta niż np. pęknąc w stronę odbytu :(
 
Witam, wszystkie mamusie,

Jesteśmy nowi z moim malutkim synkiem (sierpień 2010), ale chciałam się w tym temacie podzielić właśnie tym pozytywnym wrażeniem z porodu, mimo tego że trwał 13 godzin :(. Mały urodził się bardzo duży bo 4170 g i położna nie nacieła, ale tylko dlatego, że będąca na sali lekarka tak zadecydowała i na szczęście było tylko pęknięcie I stopnia i chyba tylko 4 szwy założyli, ale niestety jeden źle i się lekko rozszedł. Pomogło smarowanie maścią Solcosteryl i po ok. 3 dnia już było OK, więc tak naprawdę nie ma reguły, a wszystko zależy od doświadczenia położnej. Koleżanka rodząca 3 dni wcześniej została nacięta i założyli ok. 20 szwów, ale i tak szybko się zagoiło.
 
Nacięcie dziewczyny nie boli bo wykonuje się je na szczycie skurczu. A szyże na cie jest w znieczuleniu:) Ja tam nawet chciałam być nacięta bo niekontrolowane popękania to bardzo duża i częsta komplikacja, zresztą przy wymiarach Zosi położna z automatu mnie nacięła, ale nie żałuję.Potem czuje się dyskomfort ale nie ból, mnie w każdym razie bolało tylko tuż po tymjak zniczulenie zeszło, a potem to był właśnie spory dyskomfort. Ale przy noworodku jest tyle roboty, że na czucie dyskomfortu nie ma czasu;) Aha,MAlina 20 szfów???!!! To musiała dodatkowo popękać jeszcze w środku, ja podobno miałam spore nacięcie a tylko 4 szfy.
 
reklama
Dziewczyny czy wybieracie się do szkoły rodzenia? Mnie strasznie namawiają koleżanki, które były i chyba się skuszę. Podobno trzeba już dzwonić żeby zaklepać miejsce.
 
Do góry