reklama

Zerówka w szkole czy w przedszkolu? Gdzie moje dziecko powinno rozpocząć swój pierwszy etap nauki? Te pytania corocznie pojawiają się nie tylko w prasie, w opiniach i poradach ekspertów, ale i w dyskusjach pomiędzy rodzicami, którzy właśnie tę decyzję podejmują.

Ja dokonywałam tego wyboru rok temu. Teraz, gdy mój syn jest już w trakcie nauki w zerówce podsumowuję swoje doświadczenia związane z tym wyborem.

Wybór miejsca zerówki – pierwsze przemyślenia

W pierwszym odruchu, gdy uświadomiłam sobie, że stoi przede mną decyzja, gdzie moje dziecko rozpocznie naukę, pomyślałam sobie, że w moim przypadku to łatwa decyzja. Michał od 4-go roku życia chodzi do przedszkola. Ja jestem z tego zadowolona, a synek bardzo dobrze czuje się w swoim przedszkolu. Samo więc nasuwało się rozwiązanie najbardziej oczywiste – zerówka w przedszkolu.
Aby mieć pewność, że jest to słuszna decyzja, postanowiłam rozważyć plusy i minusy zerówki w przedszkolu.

Za pozostawieniem Michała w przedszkolu przemawiało znane mojemu dziecku środowisko, zarówno wychowawczynie jak i koledzy i koleżanki oraz względy organizacyjne. Dziecko w przedszkolu jest od 9-tej do 16-tej, nie ma więc potrzeby zatrudnianie dodatkowej opieki. W sytuacji zerówki w szkole, gdzie spędzałoby około 5 godzin, byłaby taka konieczność.

No, ale cały czas myślałam też o minusach takiego rozwiązania. Przecież za rok Michał i tak trafi do szkoły i będzie to dla niego duża zmiana. Być może gdyby ta zmiana nastąpiła wcześniej, łatwiej byłoby mu się zaaklimatyzować w nowej sytuacji, szczególnie, że w zerówce jest mniej obowiązków i zajęć.

Zerówka w szkole czy przedszkolu – plusy i minusy z perspektywy ekspertów

Ponieważ dylemat pozostawał nierozwiązany, postanowiłam sięgnąć do dostępnej literatury i zobaczyć co piszą o tym eksperci.

Okazało się, że jest bardzo dużo artykułów na ten temat. Przejrzałam je z ciekawością. Najbardziej zdziwił mnie jeden z nich: Autor napisał w nim: „Czy dla sześciolatka wybrać zerówkę w przedszkolu, czy zerówkę przy szkole podstawowej? Eksperci nie mają wątpliwości, że lepsze jest pierwsze rozwiązanie”. Bardzo zdecydowana teza i szkoda tylko, że autor nie podał żadnych argumentów na jej poparcie.

Bardziej rzetelne wydały mi się artykuły, które rozważały plusy i minusy każdego rozwiązania. Przejrzałam się im dokładnie i ułożyłam listę argumentów dotyczących wyboru.

reklama

Zerówka w przedszkolu

Plusy rozwiązania:

  • Dziecko dłużej przebywa w atmosferze zabawy, ma kontakt z wcześniej poznanymi kolegami,
  • Wygoda dla rodziców, bo dziecko może pozostawać w przedszkolu dłużej niż w szkole. Może nie jest to argument najważniejszy, ale często w artykułach pojawiał się po stronie plusów korzystania z przedszkola.


Minusy rozwiązania:

  • dostosować do nowych warunków.

Zerówka w szkole

Plusy rozwiązania:

  • Dziecko łatwiej wdraża się do nauki dzięki temu, że całe otoczenie bardziej przypomina szkołę (klasa szkolna, układ zajęć itd.),
  • Dziecko może poczuć się bardziej zmotywowane do nauki. Może się pochwalić, że chodzi już do szkoły a nie jeszcze do przedszkola.

Minusy rozwiązania

  • Szkoła to najczęściej o wiele więcej dzieci niż w przedszkolu, poza tym samych starszych dzieci, a więc w efekcie to mniej przyjazne i bezpieczne środowisko dla dziecka.
  • Trudności organizacyjne - trzeba myśleć o dodatkowej opiece dla dziecka, bo w szkole dziecko przebywa mniej godzin niż przedszkolu.

Podsumowując plusy i minusy i to co podpowiadała mi intuicja wybrałam zerówkę w przedszkolu.

 

reklama

Zerówka w przedszkolu w praktyce

Moje dziecko już pół roku uczęszcza do zerówki w przedszkolu. Patrząc na to z tej półrocznej perspektywy zrobiłam pierwsze podsumowanie. Chciałam zobaczyć, na ile moje oczekiwania zbiegły się z rzeczywistością.

Faktycznie bardzo na plus działa grupa znajomych dzieci. Dziecko, które już wcześniej chodziło do przedszkola może teraz poczuć, co to znaczy być w różnych rolach w grupie i całej przedszkolnej zbiorowości.

Najpierw Michał był w grupie maluchów i obok były starsze dzieci. Potem jako średniak spotykał się i z młodszymi i ze starszymi kolegami, a teraz jest najstarszy wiekiem w przedszkolu. Myślę, że to ważne doświadczenie. Michał teraz jako starszak czuje się ważny, ale mówi z troską o młodszych kolegach, uczy się pomagać innym. Mam wrażenie, że jest to szczególnie ważne dla jedynaka.

Czy argument: „jesteś już w szkole a nie w przedszkolu” działa na dziecko motywująco? Najważniejszy jest tu chyba sposób rozmowy o tym z dzieckiem. Zauważyłam, że jest to akurat ważne dla mojego syna, często więc w rozmowach z nim podkreślam, że chodzi do zerówki czy wręcz klasy zerowej, a unikam mówienia, że chodzi do „starszaków”.

Wydaje mi się, że trudno jest w przedszkolu pogodzić zabawę i naukę. Pewnego dnia, gdy przyszłam po Michała zauważyłam, że kilkoro dzieci bawi się, a jedno siedzi przy stoliku i nad czymś pracuje. Zapytałam się dlaczego i usłyszałam w odpowiedzi, że ma zaległości i je nadrabia. Najpierw pomyślałam, że to dobrze - wychowawczynie wykorzystują czas na pomoc. Później jednak pojawiła się refleksja, że widok tego chłopca przy stoliku był bardzo smutny. Zresztą jego wzrok mówił sam za siebie. Ta sytuacja dała mi do myślenia i doszłam do wniosku, że gdy jednocześnie łączy się funkcje zabawy i nauki, może to być trudne, nieefektywne, a czasem jakieś dziecko może poczuć się skrzywdzone.

Wiedziałam, jak ważne jest częste i rzetelne informowanie rodziców o zachowaniu i postępach dziecka. Na pierwszym zebraniu w zerówce uświadomiłam sobie, że równie ważna jest informacja jaką o dziecku dostanie nauczyciel w pierwszej klasie. Niestety, z relacji wychowawczyń przedszkolnych wynika, że często te informacje giną na linii przedszkole – szkoła. Oczywiście informacje te zostają przekazane w formie pisemnej (raportów, sprawozdań), ale osobiście wychowawczynie z przedszkolnej zerówki nie kontaktują się z nauczycielami z pierwszych klas. Takie osobiste spotkania odbywają się tylko z nauczycielkami szkoły, która współpracuje z danym przedszkolem (w praktyce, w poprzednim roku z naszego przedszkola z grupy dwudziestu sześciolatków do szkoły współpracującej z przedszkolem trafiła trójka dzieci). I to jest dla mnie duży minus zerówki w przedszkolu.

Argument organizacyjny (dziecko dłużej jest w przedszkolu niż szkole) warto chyba zostawić na ostatnim miejscu, albo w ogóle wyłączyć z rozważań. Bo tak naprawdę to tylko odroczenie na rok problemu opieki nad dzieckiem. Ja osobiście już zaczynam o tym myśleć.

Dorota Uliasz, psycholog


Ocena: z 5. Ocen:

Ten tekst nie ma jeszcze oceny. Dodaj swoją!

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: