Pozytywne historie - Jestem mamą pięciu dziewczynek

Ostatnie zmiany: 28 czerwca 2019
Pozytywne historie - Jestem mamą pięciu dziewczynek

Milion razy dziennie chcę usiąść i coś o nas napisać, tymczasem nie mam kiedy…

U nas zawsze sporo się dzieje, jesteśmy dużą rodziną. Mamy pięć córek: Gośka 14 lat, Gabi 5 lat, Ida i Lena 2,5 roku i Jagoda 4,5 miesiąca. Dziewczyny są głośne, otwarte - lubią się razem bawić. Kochają się bardzo, ale – jak to rodzeństwo - kiedy zaczynają się kłócić… Lepiej uciekać!:)

Teraz mieszkamy teraz w UK, wcześniej mieszkaliśmy pół roku w Danii. Działamy spontanicznie, lubimy nowe wyzwania. Tata daje dziewczynkom wejść sobie na głowę, ale nie ma w tym nic dziwnego, bo potrafią być przesłodkie. A ja? Ja jestem ciągle w biegu i bardzo mi się to podoba. Lubię działać, coś robić. W wolnych chwilach zajmuję się szydełkowaniem, trochę robię na drutach – zresztą… w ogóle lubię hand made.

Duża rodzina jest fantastyczna, choć nigdy tak naprawdę nie zastanawiałam się nad zaletami jej posiadania. Nigdy nie jest nudno, ciągle się coś dzieje – tyle różnych osobowości pod jednym dachem robi swoje. Duża rodzina to duży obowiązek, ale także ogromna radość i satysfakcja. Dzięki temu mamy luźniejsze podejście do życia, a dzieci nie mają problemów w kontaktach z innymi ludźmi. Kłopotliwe może być wychodzenie z domu – trwa ono wieki! Albo przemieszczanie się bez samochodu – to dopiero jest wyzwanie! Do tego ogrom prania… To są jednak drobiazgi, które da się ogarnąć.

reklama

Przed nami pierwsze święta w nowym miejscu… Będą jak zawsze tradycyjne – z białym obrusem, siankiem na stole, kolorową choinką i piernikami. Kiedy dzieci pójdą po kolacji myć ręce, przyjdzie Mikołaj – otworzymy okno, on potupie i podłoży prezenty:) Święta są dla mnie bardzo ważne – nie tyle ze względów religijnych, co rodzinnych. To czas, kiedy mamy chwilę, by się zatrzymać i cieszyć - sobą, dobrym jedzeniem, drobiazgami.

Zawsze chcieliśmy mieć dużą rodzinę, więc to, że ją mamy, jest rodzicielskim spełnieniem absolutnym! Jesteśmy szczęśliwi (choć mąż chciałby mieć więcej dzieci:) Zawsze, kiedy ktoś się dziwi, że mamy tak dużo dzieci, on odpowiada, że to jeszcze nie koniec – chce mieć bowiem żeńską drużynę piłkarską:)). Tworzymy zgraną i silną ekipę - dopóki jesteśmy razem, niczego się nie boimy.

Patrycja



Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: