Chorobliwie ambitni rodzice, czyli o drapieżnym rodzicielstwie

Chorobliwie ambitni rodzice, czyli o drapieżnym rodzicielstwie

Kiedy widzisz, że inne dziecko robi coś znakomicie, twoja  pierwsza myśl, to: „Dlaczego mój Krzyś, nie potrafi tego zrobić? Czyżbym coś zaniedbała? Jestem gorszą mamą niż inne?”

Czy czujesz się silnie zdenerwowana przed egzaminem dziecka, meczem lub spotkaniem z nauczycielem lub innymi rodzicami? A może przesadzasz opowiadając innym o osiągnięciach twojego dziecka? Czy współzawodnictwo staje coraz ważniejszym elementem życia rodzinnego?

To znaki ostrzegawcze, iż rodzi się w tobie „drapieżna matka” lub „drapieżny ojciec”.

Do startu, gotów... Start!

Mama sadza swoje niemowlę na kolanach i wspólnie oglądają DVD pod tytułem „Einstein for babies”. Jest pewna, że w ten sposób maleńki mózg będzie silnie stymulowany. Tata kupuje drogie zabawki edukacyjne, by dzięki temu jego córeczka wykazała zaskakujący, ale przydatny w życiu talent.

„Jestem przekonana, że dzięki mojemu wysiłkowi i intensywnej pracy synka, rozwinie on w sobie wyjątkowe i genialne umiejętności, przydatne w edukacji. W szkole będzie najlepszy, a w przyszłości zdobędzie świetną, dobrze płatną pracę” – mówi Weronika, mama Wojtka.

Nadmiar zajęć nie jest dobry

Znana pani prawnik przez pięć woziła najstarszą córkę Alę na balet, zajęcia z języka chińskiego oraz naukę gry na pianinie. Ale dziewczynka wcale nie osiągała zadowalających wyników. Była coraz bardziej wycofana i narzekała, że inni koledzy i koleżanki są od niej lepsi, w szkole dostają same dobre stopnie, a ona nie potrafi.

Sfrustrowana mama skonsultowała się ze specjalistą licząc na to, że rozwiąże problem Ali i doradzi, co mała powinna robić inaczej. Ku swemu zaskoczeniu usłyszała: "Cóż, przykro mi…, to nie córka, ale pani ma problem. Dziewczynka jest wrażliwym dzieckiem, wszelką krytykę przyjmuje z powagą i silnie uwewnętrznia – czuje się przez to coraz gorsza i nieakceptowana przez mamę, którą bardzo kocha."

Psycholog wytłumaczył swojej klientce, że narzucanie dzieciom rodzicielskich, „dorosłych” motywacji nie pomaga, a wręcz pogarsza sytuację.

reklama

Konkurowanie matek i ojców

Wielu psychologów podkreśla, jak szkodliwe może być konkurowanie matek i ojców, którzy w trosce o edukację dzieci zaczynają zachowywać się jak dzikie zwierzę. Szkodzą w ten sobie i dziecku; wychowują małego, nieszczęśliwego człowieka. Warto uświadomić sobie, że poprzez ciągłe, nawet nieświadome nakłanianie dzieci do konkurowania, niszczymy też swoje relacje z innymi matkami i ojcami.

Kiedy edukacja dziecka nie idzie po myśli rodziców, niektórzy z nich zadają sobie wiele trudu, aby ukryć ten fakt. Prowadzą ukochanego synka lub córkę  do specjalisty od edukacji i proszą o wskazówki: jak uczynić potomka ponadprzeciętnie błyskotliwym i naturalnie nastawionym na sukces? To oczywiście ekstremalne, choć nie takie rzadkie przypadki.

Żyjąc w nieustannym pędzie nie masz czasu na zwykły spacer z córką czy zbieranie kasztanów lub bieganie wśród jesiennych liści z synkiem. Jakie wspomnienia z dzieciństwa wyniesie ten, kto całe dnie spędza na przemieszczaniu się z lekcji angielskiego na basen, potem szachy, język chiński itd.? Co ty sama zapamiętasz z wczesnych lat spędzonych z dzieckiem, poza zmęczeniem i biegiem z jednego miejsca na drugie?

Większość rodziców wcale nie chce, by dziecko zyskało przekonanie, iż rodzice kochają je bardziej wtedy, gdy robi wszystko dobrze, a mniej, gdy tak nie jest. To dobry znak i początek „kąpieli w akceptacji i miłości”.

Co robić, by nie być drapieżnym rodzicem

Jak możesz uniknąć „drapieżnego rodzicielstwa” i co powinnaś robić, by pomóc dziecku w rozwoju, zachęcić do poznawania świata, odkrywania własnych talentów, a jednocześnie nie doprowadzić do sytuacji, gdy twoja pociecha zupełnie nie radzi sobie z krytyką? Jak wykształcić w małym uczniu umiejętność radzenia sobie z presją szkoły, potem egzaminów?

Dziecięcy psycholog  Carey zachęca, by rodzice zadbali przede wszystkim o zdrowy rozwój emocjonalny dziecka, który będzie procentował w przyszłości i który jest dużo ważniejszy niż szkolne, a później akademickie osiągnięcia. Jeśli jesteś tatą wrażliwej siedmiolatki, pomóż jej w nauce zdrowego podejścia do „pędu edukacyjnego” i w zbudowaniu odporności na szkolny stres.

reklama

Posłuchaj dziecka

Warto też poszerzyć swoją definicję słowa „sukces”. Przecież obok lekcji w prestiżowych szkołach, biegłości w rachunkach, znajomości gam i muzycznych akordów, widoków na dobrze płatną pracę, jest jeszcze kreatywność i indywidualizm oraz zwykłe poczucie  szczęścia.

Ważne, by dziecko miało szansę rozwinąć własną motywację. Pozwól mu wyrazić osobiste zdanie na temat dodatkowych zajęć, nie narzucaj swoich poglądów. Nie chce chodzić na akrobatykę, bo woli zajęcia teatralne? Zgódź się, ale pod jednym warunkiem – niech będzie konsekwentny. 

Pamiętaj:

  • To, że inny rodzic z dumą opowiada o osiągnięciach swej pociechy w danej dziedzinie, nie oznacza wcale, że ​​twoje dziecko nie opanowało tej konkretnej umiejętności. Może nie na takim poziomie jak kolega, ale jednak. Doceń to.
  • Gdy przyjaciele wyrażają obawy o edukację i rozwój swoich dzieci, powstrzymaj się od pospiesznych porównań i dobrych rad. Czasem milczenie jest lepsze niż nawet najmądrzejszy rodzicielski głos.
  • Nie traktuj dziecka jako własnej wizytówki i nie zmuszaj do popisywania się trudnymi  umiejętnościami.
  • Czasem zatrzymaj własne racjonalizacje, dotyczące przymuszania dziecka do konkurowania z innymi.
  • Nie wymyślaj sposobów, by usprawiedliwić swoje zachowanie.
  • Oddzielaj osobę dziecka od osiągnięć.
  • Nie panikuj – nadmierna troska o edukację dziecka, osiągnięcia, odpowiednie (zdaniem rodziców) zajęcia dodatkowe, wprowadzają nerwową atmosferę w domu, niekorzystną dla rozwoju umysłowego i emocjonalnego.
  • Jak najczęściej spędzaj czas ze swoimi dziećmi z dala od presji szkoły. Trzeba tak zorganizować swój dzień, by znaleźć godzinę na zabawę i relaks, bycie ze sobą jako rodzina.
  • Nie zamartwiaj się. Pamiętaj, że świadectwa i certyfikaty, które otrzymuje twoje dziecko nie są dowodami na to, iż jesteś dobrym rodzicem. Lepiej zastanów się, czy stosujesz zasadę złotego środka i nie przesadzasz z wymaganiami, a twoje dziecko, choć nie zawsze osiąga sukcesy w wielu dziedzinach, rozwija w sobie zdrową samoakceptację. Jeśli tak, możesz być spokojna o swoje rodzicielstwo.

Uświadom sobie i dziecku, że jesteś przy nim i razem poznajecie przyjazny świat. Trudno o szczęście, poczucie bezpieczeństwa, gdy żyjemy w przekonaniu, iż stoimy po dwóch stronach barykady: my a naprzeciwko wrogi świat.

Anna Czajkowska


Ocena: z 5. Ocen:

Ten tekst nie ma jeszcze oceny. Dodaj swoją!

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: