Szybki, pyszny morszczuk

Szybki, pyszny morszczuk

Dwa tygodnie poza domem. I poza kuchnią. To było nie lada wyzwanie, zwłaszcza dla Mateuszka. Dlatego przez większość drogi powrotnej układał jadłospis na najbliższe dni, cyzelując każdy szczegół.

- Schabowy, taki zupełnie zwykły, z ziemniaczkami tłuczonymi i mizerią. I rybka. I taka zapiekanka ziemniakowa z cebulką... i zraziki zawijane, z pieczarkami w środku.... - wyliczał i wyliczał. Mrucząc rozkosznie.

W końcu dojechaliśmy. Doczłapawszy się do domu i upewniwszy się, że wszystko stoi na swoim miejscu, ruszyliśmy do najbliższych Delikatesów (mogliby swoją drogą już tę nazwę zmienić).

Wyboru wielkiego nie było - wzięliśmy więc

worek mrożonego morszczuka* (600 gram),

reklama

cztery cebule,

ryż zwykło-dziki (taki mieszany długoziarnisty i czarny),

świeżego ogóreczka,

pęczek rzodkiewki,

szczypiorek,

mały kubek jogurtu naturalnego.

reklama

Rybkę rozmroziłam w sposób brutalny i zapewne nie do końca prawidłowy wrzucając ją do zlewu wypełnionego ciepłą wodą. Aspekty zdrowotne, w kontekście okrzyków popędzających małżonka, mocno straciły na znaczeniu. W czasie gdy tajała, obrałam ogóreczka i przerobiłam go na plasterki, rzodkieweczkę też pocięłam w talarki. Wszystko trafiło do miski, zostało zasypane szczypiorkiem (oczywiście też posiekanym) i zalane jogurtem. Sól, pieprz i do lodówki. Na palnik trafił garnek z gorącą wodą - na ryż.

Następnie obrałam cebulki (cztery niewielkie) i posiekałam, łkając wniebogłosy. W tle padło pytanie, czy jeszcze długo trzeba będzie czekać. Zaproponowałam niecierpliwemu Mateuszkowi, żeby może pokroił cebulę do końca, bo wtedy będzie szybciej. Stwierdził, że jeszcze trochę wytrzyma.

Rybka, już wiotka, została opłukana i pokrojona na około pięciocentymetrowe kawałki. W sporej misce usypałam kopczyk z mąki i bułki tartej (tego drugiego więcej), sporej ilości przyprawy do ryby, oregano, słodkiej papryki, pieprzu i soli. Wymieszałam to wszystko i wrzuciłam do miski rybkę. I znów delikatne mieszanie - tak żeby każdy kawałek mięska był obtoczony panierką. Jeśli dobrze się trafi z proporcjami, można to wszystko prosto z miski wrzucić na dużą patelnię z rozgrzanym olejem. Jeśli spora ilość panierki pozostaje niezagospodarowana, rybkę trzeba wybrać z miski rączką.

Następnie na patelnię (tę samą oczywiście) trafiła posiekana cebula. I jeszcze trochę przyprawy do rybki i soli. Smażyłam wszystko razem około pół godziny na średnim ogniu, delikatnie mieszając od czasu do czasu (panierka trochę zawsze odpada, ale nie ma co się przejmować). Kiedy całość była złocisto-brązowa, przełożyłam danie na talerze. Obok ryż i na stół, gdzie czekała już ponownie wymieszana i napoczęta przez Mateuszka sałatka. Który westchnął: - Jakie dobre... Tyko ogórka to wolę w postaci mizerii, takiej klasycznej, bez rzodkiewki i szczypiorku. Ale naprawdę pyszne, pyszne. Nie wyjeżdżajmy już nigdzie z dala od kuchni, co?

behemot 1977

* może być też makrela.

reklama

Składniki 

Morczuk z cebulką
600 gram mrożonego morszczuka
4 niewielkie cebule
3/4 szklanki mąki
szklanka bułki tartej
pół torebki gotowej przyprawy do ryby
sół i pieprz według uznania
łyżka słodkiej papryki
łyżeczka oregano
 
Sałatka
długi, swieży ogórek
peczek rzodkiewki
pęczek szczypiorku
mały kubek jogurtu naturalnego
sól, pieprz

ryż - gotowy, z pudełka. Do ryby świetnie też pasują ziemniaki albo wręcz frytki.

Ocena: z 5. Ocen:

Ten tekst nie ma jeszcze oceny. Dodaj swoją!

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: