reklama

Podróż z Panem Tenorkiem

Taki początek nie jest dla nas nerwowy-zwłaszcza dla dziecka-sądzę,że najważniejsze to wprowadzić dobrą atmosferą-że i jazda samochodem i siedzenie w foteliku  nie musi być jakąś "męką".


Jak dbam o bezpieczeństwo???  Najważniejsze to-moim zdaniem-spokojna i pewna jazda,bez żadnych szaleństw,bez wygłupów-czerwone światło(lepiej nie jechać,choć nie wszyscy tego przestrzegają; ograniczenie prędkości-zwolnić...). Przekonać dziecko do fotelika może być i trudne...-choć nasze dziecko bardzo lubi w nim siedzieć-nawet po skończonej podróży często chce w nim zostać(np.widać to na zdjęciu).


Kiedy trudno dzieciaczka do tego przyzwyczaić,owszem,można jak najbardziej wykorzystać zabawki,książeczki i inne gadżety-chyba najważniejsze,żeby dziecko czuło,że to jest JEGO fotelik,że  to jest JEGO "siedzonko"-na parę minut lub godzin...BEZ NERWÓW.


Co do podróży-moja Żona stara się zawsze planować  jakąś dłuższą drogę-gdzie możemy się zatrzymać,co dziecku  pokazać,zwiedzić-żeby "rozprostować kości". Raczej nie staramy się jechać prosto na miejsce,tyyyylleeee jest do zobaczenia na świecie...


Nasza córcia często nam też pokazuje,że drugie miejsce w samochodzie czeka na drugiego dzidziusia,który jeszcze jest w brzuszku u Mamy-na pewno,większa "ekipa"=większa RADOŚĆ!!!


Jazda z  dzieckiem wcale nie musi być męczarnią dl a Malucha i dla Rodziców-może to być naprawdę świetna zabawa,która wszystkim przyniesie wiellleee radości.


Michał Raus

Ocena: z 5. Ocen:

Ten tekst nie ma jeszcze oceny. Dodaj swoją!

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: