Co dziecko może jeść, a czego nie powinno na wakacjach?

Co dziecko może jeść, a czego nie powinno na wakacjach?

Wakacje sprzyjają wielu atrakcyjnym okolicznościom. To okazja do poznawania nowych miejsc i odkrywania nowych smaków. Pokusy dla podniebienia, tak lokalne, jak i sezonowe, czyhają na każdym kroku, absolutnie wszędzie: podczas wakacji u babci na wsi, w czasie pobytu w egzotycznym kurorcie czy nadmorskim miasteczku.

Zapachy nęcą, menu kusi. No i ta atmosfera beztroski! Czy możemy dać się ponieść i pozwolić, by dzieciaki zajadały się wszystkim, co tylko dusza zapragnie? Zdecydowanie nie, choć… czasem warto odpuścić. Jak to zrobić? Podpowiemy, co jest warte grzechu, a czego unikać, by nie doswiadczyć przykrych konsekwencji. Zatem co dziecko może jeść, a czego nie powinno próbować na wakacjach?

Lody

Czym byłoby lato bez lodów! Dlatego nie odmawiajmy ich dzieciom. Nie kupujmy jednak lodów byle jakich i byle gdzie: rozmrożonych (lub o zmienionym kształcie, bo znaczy to, że się wcześniej rozpuściły i zamroziły ponownie), źle przechowywanych, z niepewnego źródła. Chodzi nie tylko o smak czy ich bombową kaloryczność. To ważne, ponieważ wysoka temperatura sprzyja rozwojowi drobnoustrojów (salmonella, pałeczki okrężnicy, wirus WZW A czy gronkowiec złocisty), stąd latem ryzyko zatruć lodami wzrasta. Lekkomyślność może słono kosztować.

Mleko prosto od krowy

Nawet jeśli pijaliśmy w dzieciństwie mleko prosto od krowy i mamy z tym związane piękne wspomnienia, a i żywimy przekonanie, że w gospodarstwie, w którym przebywamy, przestrzega się wszelkich zasad dotyczących higieny, dzieci i tak nie powinny pić mleka prosto od krowy. Należy je najpierw przegotować, ponieważ mogą być w nim obecne drobnoustroje wywołujące ból brzucha czy zatrucie pokarmowe.

Ryby ze smażalni albo wędzone

Ryby – z wędzarni lub smażalni mogą jeść już przedszkolaki. Na co jednak zwrócić uwagę, by nie skończyło się to bólem brzucha? Lokal musi budzić zaufanie. Omijaj te jadłodajnie, które roztaczają woń starego oleju, źle wyglądają lub cieszą się złą sławą, no i brak w nich gości. Po drugie warto kupować te ryby, które pochodzą z połowów, nie mrożonek.

Ciastka z kremem, kogel-mogel

Nawet jeśli babcia zachęca malucha do zjedzenia domowego przysmaku, jakim jest kogel-mogel, nie warto ryzykować. Jajka mogą być zarażone salmonellą, kontakt z którą wywołuje biegunkę i wymioty, może prowadzić do odwodnienia. Jeśli jajka latem, to tylko te poddane obróbce termicznej.

Z tego samego powodu nie są polecane dzieciom inne rarytasy, takie jak nadziewane rurki, eklery i ciastka z kremem, gdyż także zawierają surowe jaja. To dlatego, jeśli odwiedzacie cukiernię, należy ich unikać. Na dodatek wszystkie są ciężkostrawne, tłuste i słodkie, a w czasie upału szybko tracą świeżość.

Fast food

Frytki, pizza, hot-dog, hamburger to dla większość dzieci najlepsza opcja obiadowa, prawda? Czy trzeba ich unikać za wszelką cenę? W przypadku maluchów – bezwzględnie tak, jeśli zaś chodzi o starszaki - niekoniecznie. Warto jednak zachować umiar i kierować się zdrowym rozsądkiem, czyli nie jeść w podejrzanych miejscach, a i unikać tych produktów, które mogłyby zaszkodzić. Z pewnością jeśli chodzi o "szybkie jedzenie" lepsza będzie Margherita niż hamburger składający się z napompowanej bułki, tłustego mięsa skąpanego w sosie majonezowym.

Woda z potoku

Spróbowanie wody ze studni czy z górskiego potoku, traktowane jako atrakcja turystyczno-krajoznawcza lub element folkloru, nie jest najlepszym pomysłem. W wodzie mogą być obecne bakterie chorobotwórcze, które mogą wywołać nieprzyjemne sensacje ze strony układu pokarmowego.

Jedyną nieprzegotowaną wodą, jaką powinny latem pić dzieci jest woda naturalna, mineralna lub źródlana.

Wata cukrowa

Wata cukrowa, obiekt westchnień maluchów, to z perspektywy rodzica cukier, cukier, cukier i barwnik. Choć bez wątpienia to nic zdrowego, to smakuje i wygląda słodko. Choć rozsądek podpowiada, by unikać świństwa zawsze, wszędzie i za wszelką cenę, to może raz na jakiś czas warto się złamać?

Zupy w proszku, dania instant, konserwy

Co do tego, że dzieci nie powinny jeść zupek w proszku i dań instant, zgodni są wszyscy. Wprawdzie to szalenie wygodne opcje, na biwakach i urlopach pod namiotem zwłaszcza, ale nie wolno ich podawać dzieciom. Wypełniają żołądek, owszem, jednak nie składnikami wartościowymi, a szkodliwymi dla zdrowia. Są to wzmacniacze smaku, barwniki, aromaty i utwardzone tłuszcze. W takiej sytuacji lepiej kupić zupy z suszonych warzyw, które zachowują substancje odżywcze oraz walory smakowe.

Jesli zaś wydaje nam się, że pasztet w puszce czy konserwa to nic złego, to jesteśmy w błędzie. Okazuje się, że produkty z puszek zawierają bisfenol A (BPA) oraz aluminium, które także nie są obojętne dla zdrowia.

Grzyby i owoce leśne

Grzyby leśne są ciężkostrawne, a i potencjalnie niebezpieczne. Przede wszystkim dlatego, że mogą być trujące – mogą prowadzić nawet do śmierci. Po drugie delikatne narządy dziecka, wątroba i nerki, mogą zostać uszkodzone nawet wówczas, gdy grzyby nie zawierają toksycznych substancji. To dlatego dzieci nie powinny ich jeść, nawet jeśli wspólnie zbieraliście je w lesie. Nie warto ryzykować.

Należy również uważać na jagody i inne owoce leśne jedzone prosto z krzaka, ponieważ w ten sposób można zarazić się bąblowicą, groźną chorobą wywoływaną przez tasiemca.

Egzotyczne i lokalne smakołyki

Zarówno przebywanie w egzotycznych krajach, jak i w bardziej swojskich zakątkach to okazja do poznawania nowych smaków. Próbowanie lokalnych smakołyków oraz dań odmiennych dla codziennej kuchni to świetna okazja, by pokazać dziecku kulinarną różnorodność, a i zachęcać je do otwartości na nowe.

Zdecydowanie warto wspólnie poznawać miejscową kuchnię, ale... No właśnie. Trzeba kierować się zdrowym rozsądkiem (zarówno jeśli chodzi o ilości, jak i miejsca, gdzie się stołujemy), a i nie podawać dziecku wszystkiego, bez ograniczeń.

Czego unikać? Potraw pikantnych i ekstremalnych, a także tych, które mogą być potencjalnie niebezpieczne. Wyeliminować należy te, które zawierają surowe jaja czy surowe mięso (odpada więc tatar czy carpaccio), ponieważ zawsze istnieje ryzyko, że danie będzie zawierało salmonellę, bakterię E. coli czy pasożyty (tasiemiec). Nie inaczej jest z potrawami, które zawierają składniki, które mogą być silnym alergenem bądź są potencjalnie niebezpieczne („robaki”, niektóre gatunki ryb).

Należy też zwracać uwagę na to, by owoce morza czy ryby były świeże i pochodziły z pewnych źródeł. Pamiętajmy, że w wysokich temperaturach szybko się psują i mogą wywoływać ciężkie zatrucia pokarmowe.

Nie jadajmy czegokolwiek i byle gdzie, w budkach, na ulicznych stoiskach i podejrzanych miejscach, ponieważ wakacyjna przygoda może skończyć się nie tylko niesmacznie, ale i niezdrowo.

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: