W ruchu jest szczęście, a każde dziecko ma swój rytm – mówi fizjoterapeutka i mama bliźniąt

Treść powstała we współpracy z Bella Happy Baby 
Ostatnie zmiany: 21 października 2025
W ruchu jest szczęście, a każde dziecko ma swój rytm – mówi fizjoterapeutka i mama bliźniąt

Natalia ma trójkę dzieci: trzyletnią Nelę i prawie roczne bliźniaki - Felka i Jagnę. Jako fizjoterapeutka dziecięca na co dzień wspiera rozwój najmłodszych pacjentów, a jako mama trójki maluchów wie, jak ważny jest komfort w codziennej pielęgnacji. Kiedy testowała pieluszki Bella Baby Happy SOFT & DELICATE, patrzyła na nie oczami zarówno specjalistki, jak i mamy - czy zapewniają suchość, czy nie krępują ruchu podczas raczkowania i pierwszych kroków. 

Dzieli się też z wami swoimi obserwacjami i podkreśla, że każde dziecko rzeczywiście ma swój unikalny rytm. 

Trzy różne tempa, trzy różne charaktery

Różnice w rozwoju dzieci Natalii były widoczne od pierwszych miesięcy. Nela jako niemowlę była wyjątkowo aktywna, mając miesiąc jeździła w wózku na brzuszku i obserwowała świat, spała też znacznie mniej niż typowe noworodki. W wieku 6 miesięcy już siadała, a raczkować zaczęła wcześniej niż jej młodsze rodzeństwo.

Bliźniaki, które dodatkowo urodziły się półtora miesiąca wcześniej, potrzebowały więcej czasu. Dopiero około drugiego, trzeciego miesiąca zaczął się prawdziwy kontakt. To była ogromna różnica w porównaniu z Nelą.

Felek zaczął siadać i raczkować około dziewiątego miesiąca. Jest spokojniejszy, bardziej skupiony na swoich celach. – On działa po swojemu, ma swój plan i go realizuje – opisuje mama.  Jagna rozwijała się ruchowo nieco wolniej, za to szybciej zaczęła mówić. 

Paradoksalnie, profesjonalna wiedza może być źródłem dodatkowego stresu. I pewnie myślisz sobie - jak to? Przecież powinna być spokojna, skoro wie tyle o rozwoju dzieci. A jednak...

– Z moim mężem Tomkiem żartujemy, że jesteśmy wyczuleni na ich rozwój - przyznaje Natalia – czasami chyba przesadzamy, bo nawet moja mama mówi: "Uspokój się, przecież nikt oprócz ciebie, by tego nie zauważył.

Ruch to wolność i radość

Dla Natalii hasło "w ruchu jest szczęście" to nie tylko zawodowa mantra, ale codzienna obserwacja swoich dzieci. 

Ulubiona zabawa Neli to bieganie – śmieje się. – A gdy bliźniaki zaczęły raczkować i wstawać, widać było czystą radość z tego, że mogą same dojść do zabawki, samodzielnie coś osiągnąć.

Ruch daje dzieciom nie tylko wyrzut endorfin, ale przede wszystkim poczucie sprawczości i niezależności. – Widać po nich, jak się cieszą, że same coś zrobiły – mówi Natalia. – Same wstały, same przeszły, same wyciągnęły rękę po zabawkę. To buduje w nich poczucie kompetencji i pewności siebie.

Jako mama trójki dzieci Natalia też potrzebuje ruchu dla własnego balansu psychicznego. Raz w tygodniu jeździ na ściankę wspinaczkową, czasem zabiera ze sobą najstarszą córkę. – Dla mnie ruch jest formą terapii, sposobem na gorsze momenty – przyznaje. – Jednak ważne, żeby nie był wymuszony. Jeśli nie lubisz biegać, nie zmuszaj się. Ruch ma być czymś przyjemnym. Ważne, żeby ten ruch był obecny w naszym życiu i powinien być też dość intensywny.

Jak wspierać rozwój ruchowy – praktyczne wskazówki

1. Czas na brzuszku od pierwszych dni

W pierwszych miesiącach może to być leżenie na brzuchu rodzica, to wspaniała okazja do kontaktu wzrokowego i budowania więzi. Później, regularne kładzenie dziecka na brzuszku na macie. Podchodźcie do dziecka z różnych stron, zachęcajcie do obracania główki – radzi fizjoterapeutka. – Kładźcie je raz główką w jedną, raz w drugą stronę, żeby rozwijało się symetrycznie.

2. Maksimum czasu na podłodze

– To jest absolutne must have – podkreśla Natalia. – Od około trzeciego miesiąca życia (a nawet wcześniej) dziecko powinno spędzać jak najwięcej czasu na macie, na podłodze. To tam ma przestrzeń do ćwiczenia obrotów, siadania, raczkowania.

I tu pojawia się pierwsza praktyczna kwestia. Dobre pieluszki, które nie krępują ruchu. Kiedy dziecko spędza godziny na macie, próbując nowych pozycji, ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuje, jest dyskomfort czy pieluszka, która wystaje, ociera lub ogranicza ruchy. Nowe pieluszki Bella Baby Happy SOFT & DELICATE sprawdzają się super. Mają specjalne kanaliki, które rozprowadzają wilgoć równomiernie, zapewniając dziecku uczucie suchości w każdej pozycji, czy podczas prób samodzielnego siadania, raczkowaniu, czy wstawania

3. Nie przyspieszajcie rozwoju sztucznie!

To najważniejsza zasada, którą Natalia powtarza wszystkim rodzicom – i sobie samej:

Nie podkładajcie poduszek, gdy dziecko dopiero zaczyna siadać. – Jeśli dziecko nie ma jeszcze wypracowanych mechanizmów kontroli swojego ciała, po prostu tego nie zrobi – wyjaśnia. – A jeśli je w coś posadzimy, może się przewrócić i zrobić sobie krzywdę, bo nie kontroluje tej sytuacji.

Nie prowadźcie za rączki, gdy próbuje chodzić. – To jest mega kuszące, że chcesz, żeby dziecko już chodziło i to rozumiem, jednak pozwólmy dziecku uczyć się krok po kroku. Jeśli chcecie mu ułatwić naukę chodzenia można dać mu lekkie kubeczki lub pluszaki do rąk. Wtedy samo kontroluje równowagę, a nie opiera się na naszej pomocy. – mówi wprost Natalia. 

4. Towarzyszcie, ale nie zastępujcie

Natalia rozróżnia wspieranie od przyspieszania. Czasem pokazuje dzieciom lepszy sposób wykonania ruchu:

  • Przy wstawaniu –nie ciągniemy malucha do góry. Mówimy: „Najpierw kolanko pod brzuszek”, pokazujemy klęk na jednym kolanie, druga noga staje stopą na podłodze i dopiero wtedy powolne podniesienie.
  • Przy schodzeniu z kanapy mówimy: „Schodzimy tyłem”, dziecko najpierw odwraca się i wtedy powoli zsuwa z kanapy
  • Przy wchodzeniu po schodach nie wciągamy dziecka za rękę. Prosimy: „Najpierw mocno dociśnij tę stopę, która jest wyżej”, czyli ciężar ciała idzie na wyższy stopień, a dopiero potem dokładamy drugą nogę.”

Ale uwaga! – To pokazywanie, ustawianie nóżki w lepszej pozycji, przenoszenie ciężaru ciała. Nie robienie czegoś ZA dziecko.

– Na początku Felek radził sobie ze schodami, ustawiając się w klęku jednonóż tylko na jedną stronę i dostawiając drugą. – wspomina Natalia. – Bo tak mu było wygodniej. Więc czasami pokazuję mu, jak wykorzystać też tę drugą stronę. Ale to on sam musi to wypracować.

6. Motywacja poprzez zabawę

Przesuwanie zabawki, żeby dziecko musiało się do niej doczołgać, raczkować czy podejść, to świetny sposób na dawanie motywacji. – To nie jest ingerowanie w naturalny rozwój, to zachęta – wyjaśnia Natalia. Dzięki temu maluch sam odkrywa, że ruch pozwala mu zdobywać nowe rzeczy. Ważne, żeby nie frustrować dziecka – zabawka powinna być w zasięgu jego możliwości, trochę dalej niż rączka, ale na tyle blisko, żeby czuło, że da radę. W ten sposób budujemy nie tylko sprawność, ale też poczucie sprawczości i radość z osiągnięcia celu.

7. Różnorodność bodźców

Warto dbać o:

  • Różne faktury (miękkie, twarde, chłodne, ciepłe powierzchnie)
  • Różne pozycje podczas zabawy
  • Różne sposoby noszenia dziecka (przez boki, z brzucha, w różnych pozycjach)

Swoboda ruchu nie oznacza braku nadzoru! Natalia radzi:

  • Asekurujcie, nie blokujcie – gdy dziecko wspina się na kanapę, bądźcie obok, ale nie zdejmujcie go od razu. Pokażcie, jak bezpiecznie zejść (tyłem, nogami do przodu).
  • Uczcie samodzielności – jeśli dziecko trzyma nóż (pod nadzorem!), niech próbuje. Jeśli chce samo coś zrobić, dajcie mu szansę. – Ja bardzo staram się, żeby dzieci próbowały same. Po prostu jestem obok, kontroluję sytuację.
  • Zaufajcie dziecku – ono wie, czego potrzebuje do rozwoju. Wasza rola to dać mu bezpieczne warunki i nie przeszkadzać.

Dlaczego swobodny rozwój jest tak ważny?

Gdy dziecko samo osiąga kolejne kamienie milowe, dzieje się coś niezwykle ważnego:

Uczy się sekwencji ruchu – zapamiętuje, jak dojść od punktu A do punktu B, co po czym następuje.
Ma kontrolę nad sytuacją – wie, jak się położyło, więc wie, jak wstać. Wie, czego się spodziewać, gdy traci równowagę.
Buduje siłę we właściwym tempie – mięśnie rozwijają się harmonijnie, nie są przeciążane przedwczesnym stawaniem czy sadzaniem.
Rozwija się symetrycznie – nie powstają kompensacje i asymetrie, które mogą później prowadzić do wad postawy.

– Jeśli dziecko coś samo osiągnie i się przewróci, dużo bardziej to kontroluje niż gdy my coś zrobimy za nie i ono poleci – podsumowuje Natalia. – Mogę tylko przeszkodzić, wprowadzając nieprawidłowy wzorzec.

Praktyczność na co dzień – bo liczy się każda minuta

Z trójką małych dzieci praktyczność to nie fanaberia, ale konieczność. I czasem to właśnie takie prozaiczne rzeczy jak dobre pieluszki mogą zmienić jakość dnia. Natalia na początku kupowała nawet 10 paczek pieluszek tygodniowo – w szpitalu przez 10 dni zużyła około 5 paczek.

– Nie rozumiem, czemu dla najmniejszych dzieci, które zużywają najwięcej pieluszek, paczki są najmniejsze – śmieje się. – Jak znajomi pytali, co chcemy dostać dla dzieciaków, mówiliśmy: pieluszki jednorazowe, bo naprawdę zużywaliśmy ich mnóstwo.

Na co zwracać uwagę przy wyborze pieluszek?

1. Chłonność to podstawa

Szczególnie gdy dzieci zaczynają przesypiać całe noce. - Był taki moment, gdy bliźniaki tak długo spały, że większość pieluszek przemakała. Bella Baby Happy sprawdziły się najlepiej ze wszystkich. - wspomina Natalia.

– To jest naprawdę istotne – podkreśla. – Jak dziecko często sika, musisz co chwilę je przebierać. A przy dwójce małych dzieci to bywa męczące. Dobra chłonność oszczędza czas i nerwy, a tego nigdy za wiele, prawda?

Nowe pieluszki Bella Baby Happy SOFT & DELICATE zostały zaprojektowane właśnie z myślą o aktywnych maluchach. Specjalne kanaliki rozprowadzają wilgoć równomiernie, dzięki czemu dziecko czuje się suche niezależnie od pozycji – czy leży, raczkuje, czy próbuje pierwszych kroków.

2. Brak uczuleń i podrażnień

Skóra niemowląt jest delikatna i każda z nas chyba przez to przechodziła, ta czerwona pupa, niepokój, płacz. Natalia spotkała się z sytuacją, gdy popularne marki uczulały jej dzieci.

Pieluszki Bella Baby Happy są bez chloru, lateksu i zapachów. Delikatne, miękkie w dotyku – ocenia fizjoterapeutka.

3. Wygodne zapinanie

Przy dwójce wyrywających się maluchów ma to ogromne znaczenie. – Ważne, żeby rzepy były mocne, ale się nie urywały – tłumaczy Natalia. – niestety w niektórych pieluszkach się urywają.

W Bella Baby Happy system zapinania pozwala na dobre dociągnięcie bez ryzyka urwania i pieluszka się dobrze trzyma. – Szczególnie teraz, gdy dzieciaki biegaj i łapię je, żeby zmienić pieluchę, a maluchy się wyrywają -  to naprawdę ma znaczenie – śmieje się mama.

4. Dopasowanie i swoboda ruchu

To szczególnie ważne z perspektywy fizjoterapeutki, ale też zwykłej mamy obserwującej swoje dzieci. – Bella Baby Happy są cienkie i dobrze się układają – mówi Natalia. – Nie ma takiego wystawania z przodu, które mogłoby krępować ruchu. A to jest ważne, żeby dzieci mogły się swobodnie ruszać, raczkować, wspinać.

5. Cena i dostępność

Przy zakupie dziesiątek pieluszek tygodniowo to nie jest bez znaczenia. -  Cena pieluszek jest podobna do innych popularnych marek – około 60-70 groszy za sztukę, czasem mniej przy promocjach – wylicza Natalia. – To uczciwa cena za taką jakość.

Jedyne, co martwi Natalię, że tam, gdzie mieszka pieluszki Bella Baby Happy nie są tak łatwo dostępne.  Mogę je kupić online w sklepie firmowym. – Dla mnie jako osoby, która i tak dużo kupuje online, to nie problem – mówi Natalia – ale rozumiem, że niektóre z nas wolą kupować w sklepie stacjonarnym.

Dobre pieluszki to podstawa komfortu dziecka w ruchu – zapewniają suchość, nie krępują, pozwalają swobodnie eksplorować świat. Jednak nawet najlepsza pieluszka nie zastąpi naszej uwagi i obserwacji, jak dziecko się rozwija.

Kiedy skonsultować się ze specjalistami?

Mimo że każde dziecko ma swój rytm, są sytuacje, gdy warto zasięgnąć porady. I tutaj Natalia jest bardzo konkretna:

✓ Gdy coś was niepokoi – nawet jeśli nie potraficie określić co dokładnie ✓ Gdy widzicie wyraźną asymetrię ruchów ✓ Gdy dziecko wyjątkowo mocno się napina lub jest bardzo "wiotkie" ✓ Gdy przestało robić coś, co wcześniej robiło ✓ Gdy jest wyraźne opóźnienie w kamieniach milowych (ale pamiętajcie o wcześniakach – ich rozwój liczy się od terminu porodu, nie od rzeczywistej daty urodzenia)

– Jeżeli wszystkie badania są  dobre, neurologicznie wszystko w porządku, a są jakieś opóźnienia czy asymetrie – to wszystko jest do skorygowania – uspokaja Natalia. – To nie są choroby, których się nie da wyleczyć. Warto wspierać rozwój, ale nie ma co panikować.

Warto również pomyśleć o USG przezciemiączkowe, które nie wszędzie jest wykonywane standardowo, a daje cenną informację o prawidłowym rozwoju neurologicznym. -  Ja bym na przykład robiła po prostu tak dla własnego spokoju. Żeby mieć poczucie, że neurologicznie na pewno wszystko jest okej.

I dodaje coś bardzo ważnego: – Jeśli myślicie, że coś jest nie tak, nie pytajcie na forach. Idźcie do specjalistów. Dostaniecie tysiąc odpowiedzi online, mogą być wspierające, jednak to lekarz powinien zobaczyć maluszka i poznać jego historię.

 

Podsumowanie: czego naprawdę potrzebują dzieci do szczęśliwego rozwoju

Historia rodziny Natalii pokazuje, jak różne mogą być ścieżki rozwojowe dzieci – nawet bliźniaków, nawet w tej samej rodzinie. Nela rozwijała się szybko i intensywnie, Felek w swoim spokojnym tempie, Jagna z własnymi wyzwaniami i charakterem.

Czego naprawdę potrzebują dzieci?

Przestrzeni do ruchu – mata na podłodze, bezpieczne miejsce do eksploracji ✓ Czasu na własne tempo – bez przyspieszania i porównywania ✓ Towarzyszenia, nie zastępowania – rodzic obok, ale dziecko samo osiąga cele ✓ Komfortu i bezpieczeństwa – w tym dobrych pieluszek, które nie krępują ruchu i zapewniają suchość ✓ Zaufania – że ich ciało wie, czego potrzebuje do rozwoju

- Jedno dziecko   rozwija się szybciej, drugie wolniej - i to naprawdę nie ma znaczenia - mówi Natalia. – Najważniejsze, by wspierać rozwój malucha, dawać mu swobodę ruchu i, jeśli coś nas niepokoi, skonsultować się ze specjalistami. I przede wszystkim - zaufać naturze i dać dziecku czas. 

A w międzyczasie? Znaleźć swój sposób na radzenie sobie ze stresem. Dla Natalii jest to wspinaczka raz w tygodniu. W ruchu jest szczęście - zarówno dla dzieci, jak i dla nas, rodziców.

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: