Mama wraca do pracy

Jak sobie radzić (także z poczuciem winy i żalem)?

Mama wraca do pracy

Wprawdzie nowe przepisy dają możliwość wydłużenia urlopu macierzyńskiego, potem można jeszcze wykorzystać należny urlop wypoczynkowy, ale prędzej czy później nadchodzi ten przykry dzień, kiedy mama musi powierzyć opiekę nad niemowlakiem komu innemu i wrócić do pracy.

Niektóre mamy nie mają z tym żadnego problemu, a nawet cieszą się, że znowu „wyjdą między ludzi”, większość jednak ma poczucie winy i żal, że musi rozstać się z dzieckiem.

 

Pozwolić sobie na żal

reklama

Praca i dziecko – mama niby pracuje, ale myślami jest wciąż przy maluchu: czy tęskni? czy mu dobrze? czy nie jest głodne? Kiedy z kolei skupi się na pracy, zapomina o dziecku i wtedy ma wyrzuty sumienia, że nawet o nim nie myśli. W ciągłym rozdarciu i niepewności, mama powinna sobie pozwolić na takie rozdwojenie i na wszelkie związane z tym rozstaniem uczucia. Nic w tym złego, ani karygodnego. Akceptacja pozwala na uzyskanie choć odrobiny spokoju w tej sferze – taki stan musi trochę potrwać, ale jest przejściowy. Po jakimś czasie uda się wszystko pogodzić. Warto też poszukać wsparcia w partnerze czy kimś bliskim, kto rozumie mamine rozterki, pozwoli się wyżalić i nie będzie krytykować.

Dobrze wykorzystać czas

Najważniejsze to dobrze zorganizować sobie czas, aby móc jak najwięcej cieszyć się dzieckiem, a jak najmniej tracić go na inne czynności. Rano można znaleźć chwilkę na pobycie z dzieckiem, jeśli jednak nie chce się wstawać w tym celu zbyt wcześnie, trzeba przygotować sobie ubrania wieczorem lub mieć je pod ręką (służy temu przeorganizowanie szafy wraz ze zmianą pory roku, ale i wyrzucenie rzeczy, które są za małe, za duże czy niemodne). Także ubranka dla malucha najlepiej mieć posegregowane w sensowny sposób. W domu jest wiele rzeczy, które trzeba wykonać, warto spisać te obowiązki na kartce i ustalić z partnerem kto i kiedy je wykonuje – powrót mamy do pracy oznacza, że także tata musi pomóc w dbaniu o dom. Obiady można częściowo przygotowywać wieczorem albo zamrażać. Nie muszą być wystawne, wystarczą jednodaniowe. Można też ustalić sobie stałe dni na określone czynności, na przykład: wtorek – pranie, środa – odkurzanie itp. To pozwoli uniknąć chaosu i odkładania pewnych czynności na wieczne nigdy.

Takie rozplanowanie czasu pozwoli na spędzanie możliwie największej ilości czasu z dzieckiem. Na pociechę zostają też weekendy, kiedy można z maluchem być cały dzień, warto go więc zaplanować tak, aby spędzić wspólny czas na czymś, co pozwoli odetchnąć od pracy, nacieszyć się najbliższymi i stworzyć silne więzi z maluchem. Taki czas „dopieszczania” dziecka i najbliższej rodziny, jest bardzo ważny, dlatego czasem lepiej bez wyrzutów sumienia zrezygnować ze spędów rodzinnych, które najczęściej psują nastrój mamie, a i dla dziecka nie są zupełnie atrakcyjne.

Zminimalizować stres malucha

reklama

Szukanie opieki warto zacząć odpowiednio wcześniej, tak aby dziecko miało dużo czasu na oswojenie się z nową osobą w jego życiu. Ponieważ znalezienie dobrej niani nie jest łatwe, warto myśleć o tym nawet pół roku wcześniej. Około 2 miesiące przed planowanym powrotem do pracy warto malucha poznawać z nianią, na początku mogą to być 2-3 godziny na dwa tygodnie. Potem trzeba ten czas stopniowo wydłużać. Takie przygotowanie dziecka do zmiany pozwala zapanować mamie nad sytuacją, przygotować na różne możliwości, ale i zaufać opiekunce. Świadomość, że dziecko akceptuje nianię lub żłobek i pod nieobecność mamy wszystko toczy się gładko, sprawia, że łatwiej się pogodzić z tą koniecznością. Czas tej „aklimatyzacji” mama może wykorzystać na zadbanie o siebie, aby powrót do pracy także dla niej nie był stresem.

A może na część etatu?

Przepisy pozwalają mamie, która ma prawo do urlopu wychowawczego, na obniżenie wymiaru czasu pracy. Wprawdzie oznacza to także obniżenie pensji, ale pozwala na szybki powrót do pracy (co bywa bardzo ważne w utrzymaniu miejsca pracy) i jednoczesne cieszenie się macierzyństwem. Niektórzy pracodawcy godzą się też na to, aby pracownica wykonywała swoje zadania lub ich część w domu. Takie rozwiązanie ma jednak poważne wady, bo wymaga ogromnej dyscypliny i właściwie równoczesnej pracy na dwa etaty.

Joanna Górnisiewicz

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: